W ciągu 21 lat wykonałem 16 obiektów biżuteryjnych z bursztynem bałtyckim. Myślę, że już samo to czyni ze mnie lojalnego miłośnika bursztynu. Jak również to, że nigdy się bursztynu nie wyrzekłem – podsumowuje holenderski artysta wizualny Philip Sajet.

W bursztynie zakochał się klasycznie, a więc od pierwszego wejrzenia. Było to w Gdańsku w 2002 roku. Dla niego najpiękniejszy bursztyn to ten nietknięty ludzką ręką, całkowicie naturalny. Właśnie taki jest ozdobą jego małej, ale – jak sam twierdzi – mocnej kolekcji bursztynu.


Bursztyn jest fantastyczny, to złoty kamień. Delikatna, choć skamieniała żywica. Jego kolor jest obsesyjnie piękny. Niewiele dotychczas pracowałem z bursztynem, ale zawsze zależało mi przede wszystkim na zachowaniu jego charakteru. Oczywiście możliwe jest szlifowanie podobnie jak innych kamieni, ale moim zdaniem jest to równoznaczne z zadawaniem gwałtu naturze bursztynu. Dla mnie bardzo ważne jest zachowanie powierzchni kamienia przy jednoczesnym umożliwieniu wglądu w jego ciekawe wnętrze. Uważam, że trzeba za wszelką cenę zachować unikatowy charakter bursztynu i absolutnie nie wolno go ‘uniformizować – powiedział ponad 10 lat temu dla Bursztynowego Portalu amber.com.pl.


Dziś niewiele się zmieniło w jego podejściu. Dba o zachowanie naturalnej jakości bursztynu, stawiając na kolor, przezroczystość i fakturę powierzchni.

W bursztynie cenię jego wiek, lekkość i podobieństwo do złota, miodu i słońca. Jego zapach. Jego delikatny charakter. I na tym właśnie polega wyzwanie, aby za pomocą tego bogatego, miękkiego materiału wyrazić mocny i ostateczny przekaz.


O jego wyjątkowym stosunku do bursztynu może świadczyć historia, którą opowiedział w rozmowie opublikowanej na blogu l’Envers du decor. To jego odpowiedź na pytanie: Czy masz ulubioną biżuterię?


Nie, ale raz zrobiłem kawałek, który tak mi się spodobał, że z nim spałem. Był to naprawdę długi pocisk z bursztynu wykonany na tokarce. Naprawdę trudno jest położyć bursztyn na tokarce. Łatwo się łamie. Był to bardzo piękny kawałek bursztynu i zatrzymałem go przez jakiś czas. Nosiłem go w kieszeni, a na noc kładłem pod poduszką. Sprzedałem go później. To było na wystawie w Polsce. Osoba, która go kupiła, chciała mieć wisior, więc zrobiłem w nim małą dziurkę. Generalnie nie noszę biżuterii.


W Muzeum Bursztynu w Gdańsku można oglądać jego pracę „Tube Ring” z 2004 r., która została uhonorowana Grand Prix w Międzynarodowym Biennale Bursztynu we Fromborku w lipcu 2007. Jury doceniło „syntetyczne, symboliczne odniesienie do obserwacji nieba poprzez użycie archetypowej formy tuby, nowatorskie potraktowanie bursztynu oraz perfekcyjną realizację”. Co sam autor miał na myśli? Artystyczny zamysł polegał na uczynieniu widocznym tego, czego nie widać – na odwróceniu ról, by formą tuby podkreślić wielkość palca jako dekoracji.

 

Philip Sajet – współczesny holenderski artysta zajmujący się biżuterią, znany ze swoich innowacyjnych i odważnych projektów, które często są polemiką z tradycyjnym podejściem do biżuterii. Urodził się w Amsterdamie w 1953 roku i studiował w Akademii im. Gerrita Rietvelda w Amsterdamie, gdzie później wykładał jako profesor. W swojej twórczości wykorzystuje niekonwencjonalne materiały, chętnie eksperymentuje z formą i kolorem. Często łączy metale i kamienie szlachetne z materiałami niejubilerskimi, tworząc nieoczywiste zestawienia, które podkreślają piękno zarówno tego, co cenne, jak i przyziemne. Jego projekty często charakteryzują się geometrycznymi kształtami i wzorami, często bawi się skalą i proporcjami, tworząc ponadgabarytowe elementy.

Biżuteria Philipa Sajeta znana jest ze swojej śmiałości, innowacyjności i wrażliwości artystycznej, a jego dzieła w dalszym ciągu przesuwają granice tego, co jest uważane za tradycyjną biżuterię. To sprawia, że cieszą się dużym uznaniem w świecie współczesnej biżuterii i są wystawiane w galeriach i muzeach na całym świecie. Jego prace znajdują się w zbiorach najważniejszych muzeów, m.in. Stedelijk Museum w Amsterdamie, Museum of Arts and Design w Nowym Jorku czy Musée des Arts Décoratifs w Paryżu. Za swoją twórczość zdobył wiele cenionych nagród, m.in. Nagrodę Herberta Hofmanna i Nagrodę Françoise van den Bosch.

Dziś Philip Sajet obchodzi 70. urodziny. Wszystkiego najlepszego Philip, sto lat!