Lidia Popiel opowiada o swoich planach na dwuletnią kadencję Ambasadora Bursztynu. Oficjalna nominacja zostanie jej wręczona 5 października na targach Złoto Srebro Czas w Warszawie.

Jeszcze nie otrzymała Pani oficjalnej nominacji na Ambasadora Bursztynu, a zdaje się, że już złapała Pani „bursztynowego wirusa”.
Lidia Popiel: Jest coś takiego w bursztynie, co wyzwala kreatywną energię. Od razu mi się narzuciło mnóstwo pomysłów na działanie. Mam nadzieję, że moja dwuletnia kadencja ambasadora wystarczy, aby je wszystkie zrealizować.

Jakie więc będą to działania?
Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o nich w szczegółach. Generalnie chciałabym, aby zauważono i doceniono bursztynową biżuterię – jest wiele współczesnych, atrakcyjnych wzorniczo projektów, które odpowiadają aktualnym trendom w modzie. Mimo to przechodzą niezauważone, a bursztynowa biżuteria jest niezmiennie kojarzona z masówką i uchodzi za nieatrakcyjną. Dołożę starań, aby bursztyn pojawił się na wiodących pokazach mody w Polsce oraz aby nosiły go osoby znane i lubiane. Jest to na razie ogólny zarys mojego planu, ale nad szczegółami trzeba jeszcze popracować.

Wygląda na to, że jest Pani nieźle przygotowana do roli Ambasadora Bursztynu – w sobotnim programie „Dzień dobry tvn” całkiem profesjonalnie Pani o nim opowiadała.
Właśnie wróciłam z Gdańska, gdzie spędziłam dwa dni na poszerzaniu wiadomości na ten temat. Byłam w Muzeum Bursztynu i wprost nie mogłam oderwać oczu od eksponatów! Wszystko było takie interesujące! Trzy godziny zajęło mi przejście całej linii produkcyjnej w firmie S&A Bursztynowa Biżuteria: widziałam, jak bursztyn poddaje się obróbce termicznej, jak się go segreguje, czyści, szlifuje i jak się z niego wyciska kwas bursztynowy. Już na pierwszym etapie – zwiedzania magazynu i oglądania kawałków bursztynu – tak się wciągnęłam, że mogłabym stamtąd nie wychodzić (śmiech). Odwiedziłam ponadto Galerię Ambermoda w Sopocie. Niestety, bardzo dużo czasu zajęło mi przemieszczanie się po Trójmieście, dlatego nie udało się zrealizować pełnego planu mojej wizyty. Dowiedziałam się też wiele o fałszywym bursztynie – to przykre, że takie rzeczy mają miejsce.
Robert Pytlos, koordynator do spraw bursztynu, zainteresował mnie także trochę innymi tematami związanymi z bursztynem, takimi jak wydobycie, udostępnienie działek miejskich pod badania występowania bursztynu, oraz zapoznał z aktualnymi problemami bursztynników. Więc mam pewną wiedzę na ten temat.

Dlaczego to właśnie Pani została wybrana na pierwszego Ambasadora Bursztynu?
Nie wiem... A właściwie chyba wiem... Bursztyn kojarzy się przede wszystkim z biżuterią, a ta jest nieodłącznym elementem mody. Moja przygoda z modą trwa od dziesięcioleci, więc chyba zadecydowało moje bogate doświadczenie w tej dziedzinie.

Skąd się wzięło Pani zainteresowanie bursztynem?
Zaczęło się od wprowadzenia bursztynowych ozdób do wiosennej sesji mody w „Piątej Alei”. Chociaż dziś zupełnie nie wiem, dlaczego wtedy wybrałam właśnie bursztyn. Może dlatego, że jest cudowny, bo nadaje się do dużych form. Wygląda okazale, efektownie i przy tym nie jest ciężki. Bardzo lubię biżuterię i z wielką przyjemnością będę ją nosić jako ambasador.

Wręczenie nominacji odbędzie się 5 października na targach Złoto Srebro Czas w Warszawie. Czy zabawi tam Pani chwilę dłużej?
Na pewno będę na otwarciu targów i na Wieczorze Wystawców w Hotelu Sobieski w sobotni wieczór. Niewątpliwie spędzę też jakiś czas na samych targach w poszukiwaniu interesujących wzorów biżuterii.

Na zdjęciach Lidia Popiel w biżuterii firmy Ambermoda. Zdjęcia: Prot Jarnuszkiewicz