Najważniejszy jest bursztyn – rozmowa z Ewą Rachoń, komisarzem targów Amberif o dotychczasowych osiągnięciach i problemach

To już 14 edycja Międzynarodowych Targów Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich Amberif – co zaliczyłaby Pani do najważniejszych osiągnięć imprezy?
Ewa Rachoń: Najważniejszy jest bursztyn bałtycki z krążącymi na jego temat legendami i jego cechami leczniczymi - to kamień, który wypracował sobie na świecie istny fan club. Na targi przyjeżdżają jego miłośnicy z 40 krajów świata. W jury Międzynarodowego Konkursu na Projekt Biżuterii z Bursztynem Amberif Design Award (Elektronos) zasiadają nierzadko osoby, które wcześniej nie miały nigdy kontaktu z bursztynem i – co ciekawe – szybko się zarażają bursztynowym wirusem! Zresztą ja jestem chyba tego najlepszym przykładem!
Od początku udało nam się stworzyć wyjątkowy zespół konsultantów – osób związanych z bursztynem, złotnictwem i sztuką, w tym nieocenionego Wiesława Gierłowskiego. Co roku przedstawiamy wybraną grupę zagadnień związanych z bursztynem, staramy się zapraszać specjalistów z kraju i z zagranicy. Kontakt naukowców z przedstawicielami branży jest korzystny dla obu stron – naukowcy widzą, że ich praca ma przełożenie na rozwiązywanie rzeczywistych problemów. Co dwa lata w czasie Amberifu Toruński Oddział Historyków Sztuki przygotowuje obszerną sesję z cyklu „Rzemiosło artystyczne i wzornictwo w Polsce”. Ostatnio naszym gościem była również Szkoła Wyższa im. Bogdana Jańskiego Wydział Zamiejscowy z Elbląga, która – nawet jeśli jest ukierunkowana turystycznie – także zajmuje się tematyką bursztynu. Jak widać Amberif stał się swoistą platformą wymiany informacji dla wielu różnych środowisk związanych z bursztynem.

Czy organizator targów Amberif podejmuje jakieś kroki, by promować bursztyn bałtycki na świecie?
ER: Już sam fakt organizowania od 14 lat międzynarodowych targów jest istotną formą promocji. Informacje o imprezie staramy się zamieścić w wiodących mediach branżowych w kraju i zagranicą. Bardzo ważną rolę pełnią w tym zakresie także konkurs artystyczny Amberif Design Award oraz Gala Mody i Bursztynu – nie od dziś wiadomo, że widowiskowe działania o charakterze artystycznym szczególnie przyciągają uwagę mediów.
Do chwili obecnej nie zostały podjęte żadne wspólne działania branży mające na celu przygotowanie kampanii promocyjnej bursztynu. Znacznie ważniejszą kwestią jest w tym momencie rozwiązanie problemu niedoboru surowca. Może się bowiem okazać, że taka kampania zaowocuje zwiększeniem popytu na wyroby bursztynowe, a biorąc pod uwagę ograniczenia w dostawach surowca, producenci prawdopodobnie i tak nie będą w stanie go zaspokoić lub zaproponują substytuty bursztynu, co mogłoby zakończyć się katastrofą dla szczególnej pozycji bursztynu bałtyckiego i jego legendy.

Problemem są także zbyt małe hale wystawiennicze – zarząd targów obiecywał nową halę już na 2007 rok, a nadal jej nie ma.
ER: Zarządowi targów decyzja o budowie nowej hali przychodziła dość trudno, ponieważ lokalizacja obecnych terenów targowych nie jest ostateczna. Już dziś wiadomo, że za ok. 10 lat MTG zmienią adres. Ale jest to perspektywa zbyt odległa, zwłaszcza dla naszych wystawców, dlatego zarząd musiał podjąć decyzję, która – nawet jeśli tylko częściowo – zaspokoi ich oczekiwania. W ubiegłym roku nie udało się rozpocząć budowy, ponieważ musieliśmy czekać na unijne środki finansowe, a te były przyznawane dopiero od 2007 roku. Inwestycję zaczynamy pod koniec marca – nowa hala stanie równolegle do Hali Bursztynowej, czyli tam, gdzie są teraz Pawilony Techniczny i Bursztynowy, z tym że będzie tylko trochę bardziej oddalona. Z 3 tys. m2 będzie ona niestety mniejsza niż obecna Hala Bursztynowa, ale na pewno będzie większa i wygodniejsza niż Hala Złota. Jej oddanie planowane jest na październik br. na targi kolejowe – więc na szczęście to nie wystawcy Amberifu będą ją testować.

Jaki jest nowy plan rozmieszczenia wystawców w halach?
ER: Nie mamy jeszcze skrystalizowanej koncepcji, ale powstanie ona jak tylko pierwsze koparki wjadą na plac budowy. Najbardziej zależy nam na poprawieniu warunków wystawienniczych dla firm obecnie zlokalizowanych w namiotach. Mamy kilka pomysłów i na pewno nie będziemy się kierowali potrzebami kilku największych firm, ale dobrem znakomitej większości. Jedna z dotychczasowych koncepcji przewiduje przeniesienie maszyn do obecnej Hali Złotej, ponieważ jest to hala przemysłowa. Jak już mówiłam, jest to rozwiązanie tymczasowe, o rozwiązaniu perspektywicznym musi zadecydować właściciel, czyli miasto, region i akcjonariusze, ale wiąże się to z poważnymi inwestycjami.

Ostatnio wiele się mówi o imitacjach bursztynu i nieuczciwych producentach. Organizator Amberifu stosuje od 2005 roku drastyczne środki: wystawców, którzy nie przestrzegają zakazu wystawiania namiastek i falsyfikatów bursztynu oraz nie stosują oznakowania dla bursztynu innego niż bałtycki, żywic kopalnych i bursztynu prasowanego, wyklucza z targów. Jakie są skutki tej decyzji?
ER:
To kwestia być albo nie być dla zarówno dla targów, jak i dla wystawców. Amberif we współpracy z MSB podąża tu śladem innych organizacji, które mają doświadczenie w rozwiązywaniu tego typu problemów. Doświadczenia producentów turkusów uczą, że wprowadzenie na rynek podróbek w dużej ilości prowadzi do podważenia zaufania klientów, a tym samym załamania całego rynku. Tak jest i w tym przypadku – nie można nadwyrężyć zaufania klientów, którzy chcą kupować wyroby z bursztynu, a nie z kopalu. To tak, jak by ktoś sprzedawał nam cyrkonie zamiast diamentów. Pokusa jest ogromna, ale i ryzyko wielkie. Na szczęście współpracujemy z mądrymi ludźmi, którzy potrafią patrzeć i działać perspektywicznie. Trudno po dwóch latach mówić o skutkach tej koncepcji – myślę, że na ocenę trzeba będzie poczekać jeszcze kilka lat.

W tym roku targi Amberif zostały wydłużone do pięciu dni – jak wystawcy zareagowali na taką decyzję organizatora?
ER: Było trudno, ale po rozmowach i próbach przekonania, że warto spróbować, uzyskaliśmy pewien kredyt zaufania. Skoro są pewne przesłanki od kupców, przemawiające za wydłużeniem targów, to należy to sprawdzić. Jeśli się okaże, że będzie to dzień zmarnowany, to wrócimy do poprzedniej opcji. Ankieta przeprowadzona w 2006 roku wskazywała na to, że wystawcy nie chcą dłuższych targów, a jednak pozwolili nam na ten eksperyment. Po tegorocznej edycji będziemy się kierować opiniami wystawców, przy czym decydujący głos będą mieli wystawcy z Hali Bursztynowej, ponieważ naszą główną misją wynikającą ze specyfiki regionu jest wspieranie bursztynowej delty – bursztynniczo-złotniczego ośrodka tworzącego się coraz konsekwentniej na Pomorzu Gdańskim.