60-gramowe bryłki o wartości 17 100 zł

Wczorajszy przetarg na bursztyn zorganizowany przez Izbę Celną w Olsztynie nie odbył się z powodu braku oferentów zainteresowanych jego zakupem. Dlaczego się nie pojawili?

Nieobecność oferentów jest tym bardziej zaskakująca, że pierwszy przetarg, który odbył się w kwietniu br. cieszył się ich dużym zainteresowaniem: sprzedano wtedy 40 kg surowego bursztynu za 170 tys. zł. Tym razem można było wylicytować trzy partie bursztynu o łącznej masie ok. 20, 18 i 8 kg i w przedziale wagowym 3-70 gram przy cenie wyjściowej ok. 200 tys. zł. „Na zdjęciach było widać, że nie jest to najwyższa jakość – większość bryłek była płaska, a więc nienadająca się do wyrobu tak obecnie popularnych w Chinach kulek” – mówi Stanisław Całka z firmy Amber-Ring, który brał udział w pierwszym przetargu. Co go zniechęciło do udziału we wczorajszej licytacji? „Istotnym utrudnieniem jest dla mnie fakt, że musiałbym wieźć ze sobą gotówkę, by wpłacić ją do banku na miejscu w przypadku wygrania przetargu. Niestety Izba Celna nie posiada własnej kasy, a zapłata musi być uiszczona jeszcze tego samego dnia” – wyjaśnia.

Ponadto od kwietnia zmieniła się sytuacja na rynku: surowiec stał się łatwiej dostępny, nawet jeśli jego ceny tylko nieznacznie spadły. Nie ma więc tak dużej presji na kupowanie surowca, zwłaszcza że wiele firm dysponuje jeszcze zasobami magazynowymi.

Kolejny przetarg na te same partie bursztynu zatrzymanego podczas kontroli granicznych na przejściach z Obwodem Kaliningradzkim w ciągu ostatnich kilku miesięcy odbędzie się 7 października br. Cena wyjściowa będzie o połowę mniejsza niż ta z 24 września, tj. ok. 100 000 zł. Jeśli i wtedy nie znajdzie on amatorów, ogłoszona zostanie sprzedaż z wolnej ręki z ofertą 1/3 pierwotnej ceny wywoławczej.