Bursztyn Ukrainy: bransoleta z bursztynem

Nowe władze Obwodu Rówieńskiego kontynuują działania na rzecz rozwiązania problemów z nielegalnym wydobyciem bursztynu, zapoczątkowane jeszcze za czasów gubernatorstwa Wiktora Matczuka. Na porządku dziennym jest obecnie wycofanie bursztynu z listy kamieni szlachetnych, co pozwoli na liberalizację rynku wydobycia, skupu i handlu tym surowcem.

Ukraińcy chcą również zerwać ze stricte surowcowym charakterem Polesia: Równe i Rówieńszyzna uczą się od Gdańska, jak rozwijać rzemiosło oraz przekształcić bursztyn na atrakcję turystyczną, czego najwidoczniejszym przejawem jest niedawno otwarte Muzeum Bursztynu.

Konstruktywna zmiana władzy

Dla przedstawienia pełnego oglądu sytuacji ukraińskiego bursztynnictwa konieczne jest zrozumienie ogólnego kontekstu politycznego, w jakim wykuwają się zasadnicze dla tej branży zmiany prawne. Jak się okazało, nie spełniły się obawy niektórych ukraińskich bursztynników, którzy twierdzili, że po odejściu z funkcji gubernatora Obwodu Rówieńskiego Wiktora Matczuka, zapoczątkowane przez niego starania pójdą na marne. Wiktor Matczuk, który pełnił swą funkcję z nominacji poprzedniego prezydenta Wiktora Juszczenki i należy do juszczenkowskiej Naszej Ukrainy, jest w dość dobrych stosunkach z przedstawicielami rządzącej obecnie Partii Regionów. Było to widoczne zwłaszcza w latach 2006-2007, kiedy gubernator współpracował z ówczesnym premierem Wiktorem Janukowyczem przy wprowadzeniu rozwiązań, stanowiących pierwszy krok do legalizacji prywatnego wydobycia bursztynu (patrz artykuł: Ukraińskie kłopoty z bursztynem).

Po wygranej Janukowycza w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku nowy prezydent powołał na gubernatora Obwodu Rówieńskiego Wasyla Bertasza – znanego przedsiębiorcę i szefa Partii Regionów na Rówieńszczyźnie. Bertasz jest dosyć pozytywnie oceniany nawet wśród opozycyjnych wobec Janukowycza „pomarańczowych” polityków, którzy mają większość w Radzie Obwodu (za Janukowycza głosowało na Polesiu tylko 20% wyborców). Ma on wizerunek „dobrego gospodarza”, technokraty, który potrafi współpracować z opozycją i nie lubi wdawać się w międzypartyjne rozgrywki.

Zmiana władzy odbyła się w bardzo konstruktywny sposób – nowy gubernator wyraził chęć kontynuacji spraw prowadzonych przez poprzednika, a Wiktor Matczuk zapowiedział pomoc w lobbowaniu spraw bursztynniczych w Kijowie. Przypadek chciał, że zaraz po ustąpieniu z posady gubernatora Matczuk został zaprzysiężony na deputowanego Rady Najwyższej Ukrainy, gdzie zajął miejsce zmarłego posła z partii Nasza Ukraina. Na nowej posadzie Matczuk zajął się lobbowaniem spraw branży, w tym zmiany ustawodawstwa dotyczącego bursztynu (m.in. wycofanie go z listy kamieni szlachetnych). Można powiedzieć, że na Ukrainie wytworzyło się dosyć silne ponadpartyjne lobby bursztynnicze, które może liczyć na wsparcie ze strony nowych władz w Kijowie – z uwagi na powyższe, przeprowadzenie zmian postulowanych przez ukraińskich bursztynników wydaje się być tylko kwestią czasu.

 

Bursztyn nieszlachetny

Nowy gubernator już na początku swego urzędowania dosyć poważnie podszedł do spraw branży bursztynniczej i postawił sobie trzy zadania: doprowadzenie do wycofania bursztynu z listy kamieni szlachetnych, do przekazania przedsiębiorstwa państwowego Bursztyn Ukrainy we własność Obwodu, a także rozwój jubilerstwa i marki bursztynu w podległym mu regionie.

Co oznacza zmiana statusu bursztynu, czyli wycofanie go z listy kamieni szlachetnych? Przede wszystkim umożliwi prowadzenie przez państwowe przedsiębiorstwo Bursztyn Ukrainy legalnego skupu bursztynu od ludności, po cenach wyższych niż te, które oferują przemytnicy. Ukraińcy wychodzą z założenia, że skoro nie da się od razu zwalczyć nielegalnego wydobycia, to lepiej, by pozyskiwany w ten sposób bursztyn pozostał w kraju, tym bardziej, że państwowe przedsiębiorstwo cierpi na deficyt surowca (nawet jeśli brzmi to paradoksalnie). Druga sprawa to umożliwienie zakładania małych (nawet kilkoosobowych) firm, które na drodze koncesji będą mogły wydobywać bursztyn i sprzedawać go na wolnym rynku, w tym również za granicę. Faktycznie chodzi o wprowadzenie modelu zastosowanego w Gdańsku, na którym Równe zresztą się wzoruje.

W wyniku wprowadzonej kilka lat temu liberalizacji obecnie jest możliwe prywatne wydobycie surowca w drodze koncesji, ale w praktyce jest to rozwiązanie dostępne tylko dla dużych firm. Do takiego wydobycia na złożu Wołodymyrec Wschodni przygotowuje się m.in. kijowska spółka Słoneczne Rzemiosło. Intencją nowego gubernatora jest natomiast pełna liberalizacja, która umożliwiałaby zakładanie firm wydobywczych również przez byłych starateli (bursztynowych kłusowników). W ten sposób Bertasz chce rozwiązać za jednym zamachem dwa problemy regionu: wysokiego bezrobocia oraz nielegalnego wydobycia. Skoro to samo można będzie robić już legalnie za niewielką opłatą, to po co się ukrywać? Z kolei przekazanie regionalnemu samorządowi państwowego przedsiębiorstwa Bursztyn Ukrainy ma przyczynić się do lepszego zarządzania tą strategiczną firmą – wiadomo, że Kijów nie zna problemów rówieńskiego bursztynnictwa tak dobrze jak miejscowi samorządowcy, chociaż z drugiej strony ci drudzy mogą być bardziej podatni na korupcję.

Muzeum Bursztynu

Na zapobieganiu nielegalnemu wydobyciu ukraińskie starania nie kończą się. – Nie chcemy być jedynie dodatkiem surowcowym do Gdańska czy Kłajpedy. Naszym celem jest rozwój rodzimego jubilerstwa i zrobienie z bursztynu atrakcji turystycznej, która wypromuje Rówieńszczyznę w Europie – mówił podczas gdańskiego II Forum Miast Szlaku Bursztynowego deputowany Wiktor Matczuk.

Jednym ze sposobów realizacji tego celu jest otwarte niedawno Muzeum Bursztynu w Równem. Powstało ono na bazie zamkniętej ekspozycji w firmie Bursztyn Ukrainy, którą do niedawna pokazywano tylko prezydentom, ambasadorom i innym dostojnym gościom. W muzeum można podziwiać kilkadziesiąt unikalnych okazów, a także rzeźby, ikony i obrazy z bursztynu. Nowe władze regionu zapowiadają otwarcie jeszcze w tym roku kilku nowych „bursztynowych komnat”, które według nich szybko staną się atrakcją turystyczną regionu.

Po zalegalizowaniu prywatnego wydobycia przyjdzie czas na rozwój drobnego rzemieślnictwa – zapowiada gubernator Bertasz oraz mer Równego Wołodymyr Chomko. Pomóc ma w tym niedawno podpisana umowa o współpracy Równego z Gdańskiem (czytaj: Współpraca polsko-ukraińska). Władze regionu zapowiadają, że jeśli dojdzie do skutku przekazanie samorządowi państwowego monopolisty bursztynniczego (spółki Bursztyn Ukrainy), od razu zostanie uchwalony program rozwoju bursztynu jako marki turystycznej regionu i kraju. Ma on być ściśle powiązany z Euro 2012: władze mają ambitne zamierzenia zliberalizowania rynku i rozwinięcia jubilerstwa tak, by w Równem pojawiły się reprezentacyjne miejsca na miarę gdańskiej ulicy Mariackiej, a bursztyn stał się jednym z symboli mistrzostw.