Przede wszystkim norma Bursztyn bałtycki – klasyfikacja i badania da poczucie bezpieczeństwa wszystkim kupującym – zarówno surowiec, jak i gotowe wyroby z bursztynu, ponieważ teraz będą wiedzieli, że to na pewno jest bursztyn bałtycki a nie kopal czy inna imitacja. I, co jest bardzo ważne, kupujący będzie miał niepodważalny argument, by w przypadku nieuczciwości sprzedawcy skierować sprawę do sądu. I ją wygrać.

Owszem, norma nie jest obligatoryjna, ale jestem przekonany, że i tak większość graczy na rynku bursztynu będzie chciała ją stosować, ponieważ najzwyczajniej w świecie będzie im się to opłacało zarówno finansowo, jak i wizerunkowo. Wystarczy, że jedna firma kupi normę, a reszta też to zrobi, bo przecież nie będzie chciała być gorsza. To trochę jak z certyfikatem Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników – też nie mają go wszyscy, tylko firmy chcące się pozytywnie wyróżnić. Tyle że w MSB nie ma organu kontrolującego firmy certyfikowane, a w przypadku normy kontrola będzie nieodzowną częścią gwarancji jakości i bezpieczeństwa handlowego.

Norma to wiążąca odpowiedź na pytanie, czy dana żywica jest bursztynem bałtyckim, czy nim nie jest. Tę odpowiedź da niezależna instytucja certyfikująca – a to też jest bardzo ważne.

Myślę, że już niedługo rynek bursztynu będzie funkcjonował podobnie jak rynek materiałów budowlanych, gdzie żaden szanujący się deweloper nie kupi towaru ani usługi, które nie są zgodne z obowiązującą normą – czy to polską, czy unijną.  Czego wszystkim Państwu życzę.

Prof. dr hab. Ryszard Szadziewski jest kierownikiem Katedry Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii na Uniwersytecie Gdańskim i kierownikiem Muzeum Inkluzji w Bursztynie oraz przewodniczącym Światowej Rady Bursztynu


Polecamy:
Ryszard Szadziewski: Bursztyn kamieniem nie jest