Bursztyn to żyjący kamień, trudny do unormowania także dlatego, że występuje w różnych formach bryłek, dla których norma Bursztyn bałtycki – klasyfikacja i badania przewiduje tylko kategorie wagowe. Każdy, kto zajmuje się bursztynem, doskonale wie, że w handlu ważne są także inne czynniki, jak choćby pękatość, od której w dużym stopniu zależy cena. Podobnie rzecz się ma z barwą bursztynu – mleczne i białe są przecież dużo bardziej cenione. Czyżby twórcy normy tego nie wiedzieli...?

Czy potrzebna nam jest norma na surowiec bursztynowy? Oczywiście także tutaj zdarzają się czasem oszustwa, ale najpóźniej nieuczciwego sprzedawcę bursztynu „nakryjemy” w czasie obróbki, bowiem kopal czy inne imitacje będą się tej obróbce poddawać w zupełnie inny sposób niż bursztyn bałtycki. Zważywszy na fakt, że większość producentów ma stałych dostawców, kwestie sporne nie muszą być regulowane aż normą PKN-u. Tym bardziej, że i tak nie jest ona obligatoryjna. Norma miała być początkowo na surowiec, półfabrykaty i gotowe wyroby, potem tylko na surowiec, a jak się okazało – po głosowaniu! – jednak na wszystko. Ciekaw jestem, czy wszyscy członkowie KT wiedzieli, za czym tak naprawdę głosują... Czy wystarczający do poszerzenia zakresu normy na surowiec jest argument, że metody badawcze w niej zapisane mogą być używane także do półfabrykatów i gotowych wyrobów? To w końcu na co mam być ta norma...?

Jeśli rzeczywiście również na półfabrykaty i gotowe wyroby, to jest pewien problem: zapisana w normie metoda badawcza, czyli spektrometria w podczerwieni, nie daje nam stuprocentowej pewności w przypadku bursztynu prasowanego. Kłopot polega tu na tym, że właśnie to widmo jest dokładnie takie samo dla naturalnego, jak i dla prasowanego. Jak więc ten problem będzie rozwiązany w mającym powstać laboratorium? Czy naprawdę potrzebna jest nam norma, która nie rozstrzyga z całą pewnością spornych przypadków? I w czym jest ona lepsza od dotychczasowych klasyfikacji wypracowanych m.in. przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Bursztynników i zgodnych z wytycznymi światowych organizacji w zakresie nazewnictwa kamieni jubilerskich? Rodzaje modyfikacji, jakim bursztynowy kamień jubilerski może być poddany, też nie są wymienione w tej normie, a przecież dla rynku ma to znaczenie, w jaki sposób kamień został zmodyfikowany, ponieważ od tego zależy często jego cena.

Czy taka norma na bursztyn bałtycki jest nam rzeczywiście potrzebna...?