Już kilka lat temu postawiłem na wyroby zdobione bursztynem z wyższej półki cenowej, a firmy, z którymi mam przyjemność współpracować, od dłuższego czasu są uznawane niezmiennie za wiodące w dziedzinie projektowania. To nie jest łatwa do sprzedaży biżuteria: ekskluzywny design musi trafić na bardziej wymagającego i zamożnego odbiorcę – są to głównie turyści zagraniczni, choć zauważalnie dużą grupą kupujących są również Polacy.
Ze względu na specyfikę sektora i dość ograniczoną grupę odbiorców nie odnotowałem w mijającym roku widocznych wahań w wysokości obrotów. Być może dlatego, że to właśnie prestiżowa biżuteria z bursztynem cieszy się od kilku lat największym zainteresowaniem odbiorców – głównie tych z Chin, dla których jej zakup to bardzo pożądana obecnie inwestycja. Efektem są bardzo wysokie i stale rosnące ceny, jak również bardzo duża niepewność najbliższej przyszłości rynku bursztynu.
Listopad i grudzień mijają w dużym napięciu i oczekiwaniu na wydarzenia kolejnych miesięcy. Jak zwykle napięcie będzie rosło aż do marcowego Amberifu. Ceny surowca, a więc i gotowych wyrobów z bursztynem naturalnym, już teraz są horrendalnie wysokie. A będą jeszcze wyższe! Zastanawiam się, kiedy zostanie osiągnięte apogeum... Obawiam się, że w niedalekiej przyszłości na wyroby z bursztynem – kamieniem, który w powszechnej świadomości nadal nie jest luksusem porównywalnym z diamentem – będzie stać już naprawdę tylko najbogatszych. Tylko czy oni nadal będą chcieli go kupować…?
I czy Chińczycy nadal będą chcieli go kupować? Jak długo potrwa jeszcze to bursztynowe szaleństwo, nakręcane dodatkowo przez chińskie media? Widzę ogromne zagrożenie w dopasowywaniu produkcji pod względem gustu i ceny głównie pod chińskiego klienta – co się stanie, jeśli to wszystko się skończy…?
Jarosław Niedzielski jest właścicielem Galerii Bursztynu Prestige w Gdańsku