Inkluzja liścia Hymenea

Jednym z wydarzeń towarzyszących targom Amberif będzie wystawa fotografii dokumentujących wyprawę Janusza Fudali i Douga Lundberga oraz okazów żywic kopalnych, które zostały przez nich tam zebrane, pod tytułem „Ludzie i bursztyn na Dominikanie”.

Odwiedziłem w tym roku Dominikanę wraz z moim przyjacielem Dougiem Lundbergiem, jako kolejny etap moich „ambersafari” – wypraw w poszukiwaniu rozmaitych żywic kopalnych. Dominikana jest dobrze znana naukowcom jako źródło bursztynu mioceńskiego (sprzed ok. 20-15 milionów lat temu) z doskonale zachowanymi inkluzjami roślin i zwierząt. Jest również miejscem występowania kopalu – subfosylnej żywicy z Cotui. Wyroby jubilerskie z bursztynu dominikańskiego coraz częściej pojawiają się tak w Europie, jak i USA. Jednak zbiory w polskich instytucjach naukowych są raczej niewielkie, zarówno okazów samej żywicy, jak i zawartych w niej inkluzji. W poprzednich latach w bryłkach bursztynu dominikańskiego, jakie przywoził na Amberif D. Lundberg, nasi naukowcy znaleźli unikalne inkluzje. Na podstawie okazu opisany został nowy gatunek w rzędzie pluskwiaków, należący do podrzędu piewików (Fulgoromorpha). Okaz ten, będący podstawą opisu (czyli w terminologii naukowej holotyp), dziś zdeponowany jest w zbiorach Muzeum Inkluzji w Bursztynie Uniwersytetu Gdańskiego (naukowy opis można znaleźć na stronie: http://www.ambericawest.com/articles/douglundbergi.pdf). Moje osobiste starania zaowocowały kilkoma bryłkami kopalu z Cotui uzyskanymi drogą wymiany z kolekcjonerem w USA, które wówczas przekazałem jako dar dla Muzeum Ziemi w Warszawie (nr. inw. 24433).

Nasze podróże skierowały nas tym razem w rejon Cotui znany z występowania kopalu, o którym wszyscy słyszeli, ale mało kto go widział, a także w góry na północ od Bayaguana, w bezdroża rejonu Sierra de Agua. Zaplanowaliśmy też odwiedzić góry na północ od Santiago, znane z wielu kopalni bursztynu, w tym także takich, w których można znaleźć  tzw. niebieski bursztyn.

Cotui – co ciekawe, nie ma żadnego kopalu w bezpośredniej okolicy tej miejscowości. Przynajmniej do takiego wniosku doszliśmy w terenie. Nazwa utarła się, bo było to łatwe odniesienie do największego miasta w regionie. Po kilkugodzinnej podroży i dopytywaniu się spotkanych osób dotarliśmy do kobiety, która podobno miała jakiś kopal na sprzedaż. Było tego ponad trzy kilogramy. Po wielu pertraktacjach, żartach, już jako jego właściciele zostaliśmy zabrani na pola uprawne, gdzie po każdej orce ta żywica jest zbierana. W jednym z gospodarstw spotkaliśmy starszą kobietę, która z wielkim entuzjazmem opowiadała o tych bryłkach, o tym, jak miło jest je przypalać na tlących się szczapach drewna dla przyjemnego aromatu. Po czym szybko zademonstrowała nam, jak się to robi. Aromat jest bardzo przyjemny!

Bayaguana – podobnie jak Cotui, to większa miejscowość, której przypisuje się pochodzenie bursztynu z całego okolicznego rejonu. Na ile mi wiadomo, chodzi tu o pasmo gór na północ od tego miasta. Nasze poszukiwania koncentrowały się w okolicach Sierra de Agua. Niestety tym razem odwiedzenie kopalni nie wchodziło w grę, ze względu na brak czasu, niestety ta wizyta musi poczekać do następnego roku.

Namacalny rezultat tych starań to kontakty z osobami poszukującymi i handlującymi bursztynem w tej okolicy, jak i imponująca ponad 500-gramowa bryła żywicy o silnej, zielonej fluorescencji w białym świetle odbitym, a naturalnie zielonej barwie w świetle przechodzacym. Tak zwany „niebieski bursztyn dominikański” to odmiana o silnej błękitnej fluorescencji w białym świetle. Obecne ceny niebieskiego bursztynu na Dominikanie to ponad 10 USD za gram... Zielona odmiana jest również rzadka i ceniona.

Po kilku dniach deszczu najbardziej znane kopalnie bursztynu, w górach na północ od Santiago, niestety nie były dostępne i nie mogliśmy ich odwiedzić. Ale bursztyn i inkluzje, które zobaczyliśmy już u właścicieli, były podobnie jak rok temu niesamowicie ciekawe. Poprzednio Doug zakupił tam unikalne inkluzje skorupek ptasiego jajka i resztki ptasiego skrzydła. W tym roku inkluzję liścia Hymenea o blisko 7 cm długości i imponującego rozmiaru bryłkę bursztynu z inkluzją wody, którą dokumentuje poruszający się bąbelek powietrza. Inkluzja ptasiego pióra była tak kosztowna, że pomimo świetnego stanu zachowania pozostała na Dominikanie. Przywiozłem jedynie fotografie tych cudów natury.

Większość turystów odwiedzających Santo Domingo przewija się przez Muzeum Świata Bursztynu (http://amberworldmuseum.com/). Była to największa niespodzianka tej wycieczki także dla nas i nie tylko ze względu na unikalne okazy żywic kopalnych świata czy unikalnego dla Dominikany larimaru. Prowadzona przez pana Jorge Caridada placówka jest prywatnym przedsiębiorstwem. Muzeum to sklep jubilerski na parterze, oferujący zwiedzającym biżuterię z bursztynu dominikańskiego i larimaru. Na piętrze, gdzie dociera się po krętych schodach z „bursztynową” poręczą, znajdują się doprawdy imponujące okazy bursztynu dominikańskiego i równie interesująco pokazane inne żywice kopalne świata, w tym bursztyn bałtycki. Uwagę zwraca imponująca bryła bursztynu meksykańskiego przekazana w darze przez prezydenta Meksyku.

Ale najciekawszym jest budynek tuż za rogiem Muzeum Świata Bursztynu w Santo Domingo. Turyści i klienci tego na ogół nie zauważają. To budynek fundacji prowadzonej przez pana Caridada. Młodzi chłopcy, bezdomni, wprost z ulic, są przyjmowani do nauki zawodu technika jubilera. Na parterze 20 osób uczy się teorii, a na drugim piętrze przez 45 dni trwa nauka praktyczna. Projekt, częściowo wspomagany finansowo przez ministerstwo pracy, jest jednak zasługą Jorge Caridada. Właśnie następna klasa ukończyła szkolenie w piątek, 25 lutego 2011. W świecie bursztynników jest wiele osób, które odniosły sukces materialny. Nie znam jednak wielu, dzielących swoją fortuną w tak humanitarny i efektywny sposób, jak Jorge Caridad (http://fundarte.org/). Mnie – w pewnym sensie – kojarzy się to z ideą nagrody Bursztynnika Roku.

Już wkrótce Amberif 2011 – zapraszam wszystkich na wystawę moich i Douga zdjęć z wyprawy na Dominikanę, jak również okazów żywic kopalnych, które zebraliśmy w terenie. Eksponowane okazy zostaną włączone do zbiorów Działu Bursztynu Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.