
Wydarzenie otworzył uroczysty wernisaż z udziałem gości i wielu autorów prezentowanych prac. Złoto okazało się nie tylko doskonałym motywem przewodnim wystawy, ale również znakomitym spoiwem pomiędzy tradycyjną cechową szkołą złotniczą, a awangardowymi pomysłami artystów-plastyków. „Szlachetny kruszec zdaje się temperować (do pewnego stopnia, oczywiście) szalonych designerów i zaskakująco uskrzydla złotników, skądinąd obytych z tą materią” – napisała o wystawie w Dzienniku Polskim Jolanta Antecka. Oglądając wystawę, nie można oprzeć się wrażeniu, że te dwa pozornie oddalone od siebie światy nie konkurują ze sobą, ale uzupełniają się, współgrają i przenikają się wzajemnie. Nurt pięknego złotniczego rzemiosła można podziwiać w pracach Janusza Kowalskiego. Andrzej Wilk zaprezentował krzyż ze złota i diamentów, zdobiony emalią nakładaną tradycyjnymi metodami i oszałamiająco piękną kolię złożoną z 300 brylantów. Firma Jubilerska Górecki stworzyła unikatowe kolekcje biżuterii, które w perfekcyjny sposób łączą naturalny szlifowany koral ze złotem i diamentami – ‘Coral by Górecki’ oraz czarne brylanty z rubinem.
Przegląd kolejnych gablot może przyprawić o lekki zawrót głowy; złotem tkane kolie autorstwa Urszuli i Pawła Podbielskich Kowalskich wymykają się klasyfikacji, gdzie kończy się rzemiosło a zaczyna sztuka; hołd szlachetnemu kruszcowi w czystej postaci oddaje awangardowy pierścień-kastet projektu Bogumiła Bytomskiego i bransoletka ze złotych obręczy Jana Jakuba Wyganowskiego. Uwagę przyciągają piękne, subtelne prace Tomasza Płodowskiego. Prace Marka i Mateusza Jóźwiaków to z kolei doskonałe połączenie rzemieślniczego warsztatu z artystycznym konceptem – duże, etniczne pierścienie stanowią mocny akcent w całości ekspozycji. Po większe formy, ale w całkowicie odmiennej, prostej minimalistycznej formie sięgnął również Radosław Szwed, który – jak sam zaznacza – tworzy biżuterię dla osób lubiących podkreślać swoją indywidualność.
Na wystawie nie brakuje eksperymentów z materią: zachwycają utrwalone w złotym naszyjniku struktury żyłkowania liścia Ewy Rudowskiej, jedwabne poduszki w kolczykach Lu Pin czy lśniące brylanty ukryte w otoczaku i nieszlifowanym bursztynie autorstwa Mariusza Gliwińskiego. Zabawę kamieniami proponuje Tomasz Żyłka, prezentując nietypową obrączkę z 8 klejnotów w różnych kolorach i kształtach, oraz Andrzej Bielak, który połączył złoto z czarnym koralem i hydrotermalnym aleksandrytem. Uwagę przyciąga także zielony oliwin zatopiony w żywicy Krzysztofa Roszkiewicza i fantazyjne perły w białym złocie Jarosława Westermarka. Zwolennicy wyrafinowanych form docenią ponadczasową elegancję dzieł Jacka Byczewskiego. Biżuteria wyeksponowana w Skarbcu z pewnością cieszy oko, ale jeszcze bardziej intryguje przy bliższym poznaniu – po wyjęciu z gabloty ożywają ruchome elementy w pierścionkach Marcina Gronkowskiego, a przetykane ziarnami kawy złote listki w kolczykach Marcina Tymińskiego delikatnie wibrują pod wpływem dotyku. Z każdym kolejnym przedmiotem, okazuje się, że zmysłowym wrażeniom nie ma końca, a komplementy pod adresem projektantów można by mnożyć w nieskończoność... Jedno jest pewne – wizyta w Galerii Skarbiec to nie tylko przegląd osiągnięć współczesnego złotnictwa, ale również inspirujące doświadczenie; mnogość form i kształtów połączonych wspólną materią skłania do refleksji i motywuje do poszukiwań własnego stylu.
Wystawa potrwa do 20 kwietnia, ale wiele prac będzie można jeszcze obejrzeć w galerii Skarbiec po zakończeniu stałej ekspozycji.
Tekst i zdjęcia: Galeria Skarbiec