Chińczycy niezmiennie poszukują idealnej barwy i formy bursztynu

Jak długo jeszcze rynek chiński będzie otwarty na bursztynowe wyroby z Polski? Dziś mało kto zaprząta sobie głowę przyszłością, choć pewne zjawiska na nim zachodzące powinny dawać do myślenia.

Większość producentów biżuterii bursztynowej nie zadaje sobie pytań ani o przyszłość ani chińskiego rynku bursztynu ani polskiej branży bursztynniczej, skupiając się na teraźniejszości i zapewnieniu sobie możliwie dużego kawałka tego ciągle jeszcze ogromnego tortu. Kłopot w tym, że – trochę na własne życzenie – kawałek ten maleje w oczach.

Obecnie rynek chiński eksploruje na własną rękę wiele firm, niestety nierzadko bez przemyślanej strategii sprzedaży i określonych perspektyw rozwoju. Ich obecność na targach w Pekinie, Hongkongu czy Shenzen sprowadza się najczęściej do sprzedaży towaru przywiezionego z Polski i to nierzadko w cenach takich samych jak te oferowane w Polsce. Taka polityka budzi sprzeciw kontrahentów z Chin. Nie najlepiej jest też z zaufaniem biznesowym, zwłaszcza po tym, jak do Chin zaczęli jeździć pośrednicy szukający łatwego zarobku, którzy nie mają oporów, by sprzedawać wyroby z kopalu kolumbijskiego i poprawianego bursztynu jako naturalne kamienie. Na efekty nie trzeba było długo czekać: podobno istnieje zmowa poważniejszych chińskich hurtowników, którzy umówili się, że nie będą kupować wyrobów bursztynowych u Polaków.

Pytanie, czy ma to być kara za nieuczciwość, czy też próba wyeliminowania również ich z rynku. Zwłaszcza że bardzo mocne nasycenie rynku właściwie w każdym segmencie cenowym sprzyja takim praktykom. „Mniejszym firmom trudno konkurować z gigantami, dlatego coraz częściej albo zmniejszają produkcję, nie znajdując odbiorców na swoje wyroby, albo wręcz zamykają się. Gigantów stać na sprzedawanie ze stratą nawet w dłuższej perspektywie czasowej, co nieuchronnie doprowadzi do dalszej eliminacji słabszej konkurencji” – twierdzi Krzysztof Lalik z firmy Golden Amber.

Tymczasem walka trwa: „Chińczycy produkują ogromne ilości wyrobów z bursztynem. Powstają coraz to nowe zakłady produkcyjne o ogromnych możliwościach przerobu surowca, na bursztyn przestawiają się także duże firmy, które dotychczas specjalizowały się w obróbce jadeitu” – tłumaczy Adam Pstrągowski, prezes S&A.

Jaki kawałek tego tortu pozostaje dla polskich producentów wyrobów z bursztynu? Zważywszy na znacznie mniejszą skalę działania, brak wspólnej strategii obliczonej na perspektywę czasową dłuższą niż tylko tu i teraz, i fakt, że wyroby made in Poland są w Chinach droższe o ok. 50%, coraz mniejszy…