„Od dawna chciałem mieć pracownię połączoną z galerią, by mieć bezpośredni kontakt z klientem. Teraz udało mi się to marzenie zrealizować” – mówi Jacek Ostrowski. W piątek 1 grudnia została otwarta Ostrowski Design Gallery w Gdańsku-Wrzeszczu.

Trzeba mieć dużo odwagi, by w czasach, kiedy galerie z biżuterią autorską znikają z mapy polskich miast, taką galerię otworzyć. Jacek Ostrowski sygnałami płynącymi z rynku nadmiernie się nie przejmuje. „Jakoś to będzie” w jego ustach brzmi zaskakująco przekonująco. „Zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo przekonać klientów, że biżuterię można kupować także w małych pracowniach złotniczych, a nie, jak wiele osób jest przekonanych, tylko w sieciówkach w centrach handlowych. Wierzę jednak, że to się z czasem uda, zwłaszcza że rośnie grono osób, które pragną mieć biżuterię zaprojektowaną tylko dla nich, albo przynajmniej nie będącą powtarzaną w wielu milionach masówką. Mam już spore grono indywidualnych klientów, którzy systematycznie wracają po nowe wzory, i mam nadzieję, że dzięki galerii będzie ono nadal rosło” – tłumaczy projektant. Możliwość uczestniczenia w procesie tworzenia będzie jego zdaniem dodatkową zachętą.

W ofercie galerii będą przede wszystkim jego projekty zrealizowane w pracowni za ścianą, ale w planach jest także prezentacja prac innych twórców. Jakich? „Różnych. I nie chciałbym się w tym wyborze ograniczać tylko i wyłącznie do biżuterii. Generalnie jestem otwarty na propozycje” – wyjaśnia.