W październiku 2007 roku w czasie targów Złoto Srebro Czas Lidia Popiel otrzymała z rąk prezydenta miasta Gdańska Pawła Adamowicza nominację na Ambasadora Bursztynu. Dobiegająca końca jej dwuletnia kadencja stała się pretekstem do podsumowania tego okresu i jej dokonań.

101_1

Jak Pani wspomina okres od nominacji na Ambasadora Bursztynu?

Przyjemność bycia ambasadorem czegoś tak niesamowitego, z tak bogatą i wyjątkową historią i z tak pozytywnym wizerunkiem jest naprawdę nie do opisania. Czy zwróciła Pani uwagę, że wszelkie określenia związane z bursztynem mają pozytywną konotację? Jak choćby na przykład kolor bursztynowy czy bursztynowy zachód słońca – bardzo przyjemnie się kojarzy.

Wcześniej traktowałam bursztyn jako coś, co po prostu jest, z czego robi się ozdoby, ale dopiero jak zaczęłam bywać w Muzeum w Gdańsku, czytać fachową literaturę, interesować współczesnymi szlakami bursztynowymi, kiedy zobaczyłam inkluzje w bursztynie i dowiedziałam się, jak one powstają – moje dotychczasowe spojrzenie na bursztyn zupełnie się zmieniło! Odwiedziłam kilka pracowni bursztynniczych w Gdańsku, gdzie widziałam, jak w sposób wyjątkowy traktuje się każdą bryłkę bursztynu – choćby przez sam fakt, że nie ma dwóch takich samych kawałków. I jak piękne powstają potem z tego wyroby – każdy jest swoistym dziełem natury, jest inspiracją dla artystów.

Bardzo ciepło wspominam także „Lekcje o bursztynie”, w których brałam udział. Za każdym razem z zapartym tchem słuchałam wykładów Elżbiety Sontag, z przyjemnością patrzyłam, jak młodzież chłonie tę wiedzę. Okazuje się, że wszyscy znamy słowo bursztyn, ale nie zawsze wiemy, że kryje się za tym historia ponad 40 milionów lat i niesamowicie bogata tradycja obróbki.

Wygląda na to, że złapała Pani „bursztynowego wirusa”. Czy możemy liczyć na to, że mimo dobiegającej do końca kadencji Ambasadora będzie Pani nadal o nim pamiętała?

Jak już raz zacznie się myśleć o bursztynie, to trudno się od tego uwolnić! Więc na pewno tak. Wraz z ekipą polsatowskiego programu Looksus planujemy nakręcenie kilku tematów na Wybrzeżu, gdzie chcielibyśmy odwiedzić kilka galerii i pracowni bursztynniczych.

Czy zaistniała Pani jako Ambasador Bursztynu w świadomości Polek?

Trudno mi to ocenić, ale mam nadzieję, że tak. Na pewno bardzo się starałam: przygotowywałam sesje mody i robiłam zdjęcia dla kolorowego dodatku „Piąta Aleja”, kilka razy wystąpiłam w programach telewizyjnych poświęconych biżuterii i bursztynowi, m.in. Dzień dobry TVN, Pytanie na śniadanie oraz Kawa czy herbata. Wszędzie tam, gdzie mogłam prezentować kunszt rodzimych bursztynników, chętnie to robiłam: na spotkaniach towarzyskich czy w mediach, ale także całkiem prywatnie.

Wydaje mi się, że Polki trochę boją się bursztynu, nie wiedzą do końca, jak go potraktować. Boją się biżuterii artystycznej – choć to się powoli zmienia, coraz częściej pojawiają się w niej publicznie. Generalnie wybierają biżuterię albo bardzo drogą i markową, albo fashion. Interesująca jest też oferta galerii w sektorze biżuterii z bursztynem, więc chyba „coś się ruszyło” w tej dziedzinie.

Czy bursztyn jest modny?

Trendy mody zdają się sprzyjać bursztynowi. W tym roku w swojej letniej kolekcji wykorzystała go np. Donna Karan – generalnie co jakiś czas sięgają po niego znani projektanci. Od kilku sezonów panuje także trend na kolor żółty, modne są też inspiracje kontynentem afrykańskim – tutaj świetnie wpisuje się bursztyn z jego licznymi odmianami barwnymi. Idealna dla bursztynu zdaje się też moda na duże, nieregularne formy kamieni tworzących coś w rodzaju imponującej kolii wypełniającej cały dekolt. Kolorowe kamienie pojawiają się na torebkach czy butach – to też może być miejsce dla bursztynu. Duże bursztynowe kule czy oliwki, jak również okazałe formy będą dobrą ilustracją dla aktualnego trendu oversize – bursztyn jest lekki, więc można założyć nawet kilka naszyjników czy opleść sobie nimi nadgarstek.

Jakich działań promocyjnych potrzebuje Pani zdaniem bursztyn, aby silniej zaistnieć w świadomości odbiorców?

Wydaje mi się, że droga małych kroków jest OK. Nie wiem, czy jest to możliwe, żeby zostały podjęte kroki bardziej spektakularne – do tego potrzebna jest współpraca i dobra organizacja działań. Wiadomo, że wszyscy są dla siebie konkurencją, ale współdziałanie zawsze procentuje – trzeba się tylko przełamać. Ciekawym pomysłem byłaby współpraca firm bursztynniczych z projektantami mody i tworzenie wspólnych kolekcji, które można by potem prezentować choćby na Warsaw Fashion Streetczy Tygodniu Mody w Łodzi. Mam wrażenie, że trochę brakuje także dobrego, profesjonalnego PR i współpracy z mediami w celu promocji tego wyjątkowego kamienia. Warto wykorzystać panujący trend do noszenia biżuterii w ogóle.

Zdjęcie: Lidia Popiel w biżuterii firmy Ambermoda. Fot. Prot Jarnuszkiewicz