Zakończyła się druga edycja targów Letnich Trendów Jubilerskich i Zegarkowych Jubinale w Krakowie. W imprezie wzięło udział 109 wystawców, w tym ok. 1/3 stanowiły firmy oferujące wyroby z bursztynem.

Choć generalna liczba wystawców pozostała na podobnym poziomie i wyniosła 109, sama ich struktura nieco różniła się od ubiegłorocznej. Warto zauważyć, że obecnie mniej niż połowa wystawców z poprzedniego roku zdecydowała się na prezentację swej oferty. Znacznie spadło zainteresowanie tą imprezą wśród firm bursztynniczych: firm prezentujących bursztynową biżuterię oraz przedmioty użytkowe zdobione tym kamieniem było o ok. połowę mniej. Większość z nich pokazywała biżuterię stricte bursztynową głównie w srebrnych oprawach, ale wiele było przykładów łączenia „bałtyckiego złota” z innymi kolorowymi kamieniami jubilerskimi. Pewnym zaskoczeniem była oferta firmy Balt, która obok swojej tradycyjnej biżuterii z bursztynem po raz pierwszy pokazała biżuterię srebrną z kryształami Swarovskiego oraz kolorowymi kamieniami naturalnymi, m.in. onyksem, koralem i turkusem. Jak twierdzi jej współwłaściciel Leszek Duliński, jest to jeden ze sposobów radzenia sobie ze skutkami kryzysu na zagranicznych rynkach, gdzie firma dotychczas eksportowała swoje wyroby.
Nie jest to nowość w tej branży: coraz więcej firm, szczególnie tych dużych, odchodzi od swej dotychczasowej bursztynowej specjalizacji, poszerzając profil firmy o inne kamienie i materiały, stając się tym samym firmą jubilerską.

Generalnie nastroje firm bursztynniczych były różne i nie da się ich sprowadzić do wspólnego mianownika. W zaistniałych okolicznościach (druga edycja targów, trudniejsza niż jeszcze rok temu sytuacja w branży) wśród opinii nie brakowało także deklaracji zadowolenia. Prezentowana tutaj oferta wielu firm (zbieżna zresztą z tą z Amberifu) zyskała akceptację wśród kupców z Polski, Czech i Węgier. Wystawcy podkreślali także, że pojawiały się nowe osoby z branży, które nie dotarły dotychczas na targi ani do Gdańska, ani do Warszawy. Czas pokaże, czy dla firm, które nie miały dotychczas „zagospodarowanego” rynku południowej Polski oraz poszukujących kontaktów biznesowych w krajach ościennych, będzie to dobry kierunek. Jubinale jako targi krajowe może stanowić pewną szansę dla tych firm bursztynniczych, które do niedawna były nastawione przede wszystkim na rynki zagraniczne, a w obecnej sytuacji poszukują odbiorców na rynku wewnętrznym. Sprzymierzeńcem dla nich są niewątpliwie unijne dotacje, które można otrzymać także na udział w targach krajowych. Firmy, które już je otrzymały, nie ukrywały, że pomogło im to podjąć decyzję o udziale w tej imprezie.

Jubinale to z założenia targi letnich trendów. Sądząc po ofercie wystawców, w najbliższym sezonie w biżuterii (wbrew nazwie zegarków na tych targach nie ma) powinny dominować wyraziste kolory. Podobnie jak podczas pierwszej edycji, tak i teraz silnie zaznaczyły swoją obecność firmy oferujące kolorowe kamienie jubilerskie, elementy do biżuterii nawlekanej oraz gotowe wyroby z sektora biżuterii modowej oraz galanterii jubilerskiej. Jest to odzwierciedlenie sytuacji panującej na rynku – sektor ten rośnie w siłę od ok. 3 lat i choć wielu wieszczy jego schyłek, aktualnie nic na to nie wskazuje.

Zdjęcie: Silvam