Zbigniew Strzelczyk, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu

Gdańsk już od kilku lat interesuje się lubelskimi złożami bursztynu: stawia na współpracę, by surowiec pozostał w Polsce i posłużył do rozwoju krajowego bursztynnictwa i regionu lubelskiego. W tym celu w lipcu 2014 r. podpisano list intencyjny z władzami Parczewa, w kwietniu br. – z władzami woj. lubelskiego. O dotychczasowej współpracy i planach na przyszłość opowiada Zbigniew Strzelczyk, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu, będącej jednym z sygnatariuszy listu.

Skąd potrzeba podpisania drugiego listu intencyjnego?


To wynik naszej kilkuletniej pracy w województwie lubelskim. Jego sygnatariusze – członek zarządu województwa lubelskiego Paweł Nakonieczny, wicemarszałek województwa pomorskiego Ryszard Świlski, prezydenci Gdańska i Lublina Paweł Adamowicz i Krzysztof Żuk oraz wiceprezes Leszek Górski i ja jako reprezentanci Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu – chcą realizować wielowątkowe działania zmierzające do zagospodarowania surowca bursztynowego występującego na Lubelszczyźnie do celów jubilerskich firm polskich.

Wielowątkowe, czyli jakie?

Będziemy się angażować w przygotowanie kursów, szkoleń, rozwój turystyki okołobiznesowej, szeroko pojętą promocję bursztynu i regionu oraz wystawiennictwo – to główne cele, jakie nam przyświecają.

W 2014 r. został podpisany list intencyjny z władzami Parczewa i postulaty były bardzo podobne.

Owszem, ale ranga tamtego listu nie była aż tak duża, gdyż nie uczestniczyły w jego podpisaniu ani władze wojewódzkie, ani też miejskie z Lublina i Gdańska. Co nie zmienia faktu, że podpisanie pierwszego listu intencyjnego było potrzebne, ponieważ umożliwiało podjęcie i prowadzenie działań promocyjnych w woj. lubelskim. Teraz, kiedy przyszedł czas na realizację poważnych zagadnień związanych z tworzeniem miejsc pracy i organizowaniem szkoleń, potrzebni są inni partnerzy: decydenci i właściciele gruntów, na których występuje bursztyn.

O tym, że bursztyn tam występuje, wiadomo z opracowań POLGEOL-u wykonanych w latach 80., ale są one niewystarczająco dokładne. Czy prowadzone w 2015 r. badania złóż bursztynu w woj. lubelskim przyniosły jakieś efekty?

W trakcie badań prowadzonych przez firmę Golden Amber polegających na rozpoznaniu terenu i poszukiwaniu złóż został znaleziony bursztyn. Został on zbadany na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, gdzie jednoznacznie potwierdzono, że jest to bursztyn bałtycki.

Czy na podstawie tych badań można stwierdzić, jak bogate są to zasoby, jak głęboko zalegają i czy opłaca się je wydobywać?

Te badania zostały wykonane przy zbyt dużych odległościach otworów, więc muszą zostać powtórzone, by były bardziej wiarygodne. W tym celu zostaną przeprowadzone szczegółowe poszukiwania złóż bursztynu na terenach, których właścicielem jest marszałek woj. lubelskiego. Już na przełomie kwietnia i maja zostanie rozpisany konkurs dla firm, które będą zainteresowane prowadzeniem tych poszukiwań, m.in. na terenach w okolicach Górki Lubartowskiej, gdzie udostępnionych zostanie w pierwszym etapie 19,4 ha terenu. Niewątpliwym utrudnieniem jest fakt, że zalegają one w zwartych mułkach i na większych niż na Pomorzu głębokościach. Kiedy uzyskamy potwierdzenie naszych badań, trzeba będzie się zastanowić nad metodą wydobycia – wiele wskazuje na to, że będzie to metoda odkrywkowa. 

Bursztynu tak naprawdę jeszcze nie ma, ale działania promocyjne są prowadzone już od dłuższego czasu.

Dotychczas odbyły się dwie wystawy bursztynu oraz warsztaty bursztynnicze z udziałem Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych w Parczewie, a potem były wybory samorządowe w 2015 r. i po zmianie władzy współpraca zakończyła się.  Teraz do niej wracamy z nowym partnerem: włodarzami Lublina i woj. lubelskiego.  Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że taki był nasz plan od samego początku: w pierwszym etapie działania w ramach współpracy Konsorcjum „Bursztyn bałtycki. Gdańsk-Lublin” z włodarzami Parczewa, a następnie miało zostać powołane nowe ciało do realizacji kolejnych zadań.

Czym właściwie zajmowało się Konsorcjum „Bursztyn bałtycki. Gdańsk-Lublin”?

Przede wszystkim budowaniem relacji z władzami regionalnymi i wojewódzkimi na Lubelszczyźnie. Chcieliśmy też dać się poznać pod kątem naszej sprawności organizacyjnej i możliwości uruchomienia pracowni w Parczewie, gdzie przeprowadziliśmy wspomniane tygodniowe warsztaty dla artystów zakończone wernisażem.

W Parczewie działało też biuro KIGB.

Biuro było czynne do wyborów samorządowych. Po zmianie władz powiatu parczewskiego, które dość niechętnie odnosiły się do współpracy z nami, zostało zamknięte.

Skąd ta niechęć?

Nie wiem. Spekulacji jest wiele, ale żadnych oficjalnych przyczyn nam nie podano. Nowe władze nawet nie chciały się z nami spotkać, by porozmawiać o kontynuacji współpracy.

Teraz rozumiem potrzebę „nowego otwarcia tematu”… Ruszacie więc z nową energią do starych działań.

Energii mamy dokładnie tyle samo, ile mieliśmy jej na początku tej drogi. Zmieniliśmy partnerów, co zresztą było zakładane wcześniej.  

Najbliższe kroki milowe?

Na przełomie kwietnia i maja ogłoszony zostanie konkurs na rozpoznanie złóż, a w zależności od wyników tych badań zostaną zorganizowane przetargi dla firm zainteresowanych ich wydobyciem. Chcemy mieć wpływ na to wydobycie, głównie po to, by wydobyty surowiec nie trafiał zagranicę, ale był obrabiany na miejscu. Dzięki temu w woj. lubelskim, gdzie w niektórych powiatach stopa bezrobocia sięga nawet 50 procent, powstaną nowe miejsca pracy. Zainteresowanie tym tematem i możliwościami rozwoju dla regionu jest ogromne – teraz czas na konkretne działania.