Bursztyn, diamenty i złoto - w wykonaniu Michaela Zobla

Rzeczoznawca kamieni jubilerskich, członek Stowarzyszenia Rzeczoznawców Jubilerskich Stanisław Jacobson opowiada o odczarowywaniu diamentów, poprawianiu kamieni jubilerskich i zasadach kupowania wyrobów nimi zdobionych.

Diamenty nie takie straszne – to tytuł Pańskiego wykładu na warsztatach Bursztyn. Srebro & diamenty. Zdemokratyzowany luksus  podczas targów Ambermart. Co jest takie „straszne” w diamentach?

Moim zdaniem nic. Tytuł jest nieco przewrotny, bowiem ciągle jeszcze wielu jubilerów uważa, że diamenty są raczej niedostępne, trudne do oprawy oraz wymagają specjalnych umiejętności warsztatowych. Ten mit trzeba przełamać i przekonać rzemieślników do pracy z tymi kamieniami. Temat ten nieprzypadkowo pojawia się na targach bursztynu Ambermart – jego organizatorzy uznali bowiem, że nadszedł czas, by zainspirować producentów, twórców, projektantów i rzemieślników do podjęcia próby połączenia złota Bałtyku z brylantami.

Jakimi argumentami będziecie ich do tego przekonywać?

Przede wszystkim będziemy podkreślać ich piękno, ale także rozwiewać błędne przekonanie, że są drogie: owszem, te duże tak, ale te małe są naprawdę w przystępnych cenach. Są także dostępne w Polsce i łatwo je oprawić. Świetnie komponują sie z bursztynem i podkreślają jego wyjątkowość. Diamenty są owiane magią, na którą w pełni zasługują, nie znaczy to jednak, że zajmować się nimi mogą tylko wybrańcy. Zarówno projektanci, jak i jubilerzy powinni przekonać się do łączenia kamieni organicznych, do których zaliczamy bursztyn, z brylantami. Z punktu widzenia jubilerskiego diamenty powinny być traktowane na równi z innymi kamieniami, tym bardziej, że w sposób oprawiania niczym się nie różnią.

Czy to oznacza, że z jubilerskiego punktu widzenia również bursztyn powinien być traktowany na równi z innymi kamieniami?

Wszystkie kamienie używane do oprawy w wyrobach jubilerskich są kamieniami jubilerskimi i  w stosunku do nich obowiązują te same zasady. Oznacza to również, że nazwą własną można określać te kamienie, które poza szlifowaniem nie zostały poddane innym obróbkom. Prawie każdy rodzaj modyfikacji powinien być opisany, a klient powinien być o tym fakcie poinformowany. Zasady te ściśle określa i precyzuje niebieska księga CIBJO. Dzięki wieloletnim wysiłkom Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników udało się wprowadzić nazewnictwo dla bursztynu bałtyckiego zgodne z zaleceniami tej międzynarodowej organizacji branżowej. Choć nie wszyscy go przestrzegają i uznają, jest to ważny krok w kierunku dostosowania polskiej nomenklatury do światowych, powszechnie przyjętych wzorców.

Podobnie jak inne kamienie jubilerskie bursztyn też jest poprawiany. Po co się to robi?

Popyt na bardzo dobre i dobre kamienie jest często znacznie większy niż ich podaż. W związku z tym szuka się metod, które pozwolą uzyskać jak najwięcej kamieni o dobrym wyglądzie, zbliżonym do najlepszych, na które jest zapotrzebowanie. Bursztyn jest ceniony i poszukiwany, dlatego również on poddawany jest modyfikacjom. Nieciekawe kolorystycznie kamienie „przemienia się” w ładne i przezroczyste zazwyczaj pod wpływem wysokiej temperatury i ciśnienia. Ponieważ z reguły modyfikacje są trwałe, to są one jako kamienie jubilerskie pełnowartościowe ale znacznie tańsze niż naturalne, chociaż w przypadku bursztynu zdarza się, że te różnice cenowe są nieznaczne. W handlu należy także bezwzględnie przestrzegać zasady opisywania wszystkich metod,  które zmieniają czy poprawiają wygląd i jakość kamieni – także tych oprawionych. Najczęstsze to: wypełnianie szczelin, używanie barwników, prasowanie, kształtowanie, klarowanie, pokrywanie barwną warstwą, sklejanie lub malowanie, czyli tzw. dublety, usuwanie wewnętrznych zanieczyszczeń, obróbka HPHT (wysokim ciśnieniem i wysoką temperaturą). Zasada ta dotyczy również wszystkich kamieni jubilerskich. Należy także poinformować klienta, czy kamień jest naturalny czy syntetyczny czy też jest imitacją. Zainteresowanych odsyłam do księgi CIBJO, która jest dostępna w internecie.

W jaką wiedzę powinien „uzbroić” się klient, który planuje zakup wyrobu z kamieniem szlachetnym, tudzież bursztynem?

Od sprzedawcy powinniśmy oczekiwać fachowości i wiedzy. Trzeba pytać, czy kamień jest naturalny czy syntetyczny, czy jest poddany modyfikacji czy nie, czy jest malowany, odporny na temperaturę i działanie związków chemicznych, twardy czy miękki, skąd pochodzi i jak go pielęgnować. Po otrzymaniu wyjaśnień ustnych można poprosić o potwierdzenie przekazanych informacji o produkcie w formie pisemnej – jako certyfikatu czy ekspertyzy lub na kartce z pieczątką sklepu wraz z czytelnym podpisem. Dobrze jest zapytać także, czy dana firma należy organizacji branżowej i czy ma jej rekomendacje. Jeżeli spotykamy się z odmową, mamy prawo nabrać wątpliwości, czy aby przekazane informacje są prawdziwe i czy w takiej sytuacji powinniśmy upatrzony wyrób kupić. Jeżeli okażą się nieprawdziwe, wtedy zawsze można towar zwrócić jako niezgodny z opisem. Trzeba kupować w dobrych, rekomendowanych sklepach, nie na bazarach czy od pokątnych sprzedawców.  Zasada ta dotyczy zresztą wszystkich kupowanych towarów, nie tylko kamieni czy biżuterii.

Brzmi to trochę jak przestroga przed kupowaniem wyrobów z kamieniami jubilerskimi czy rzeczywiście jest czego się bać?

Nie chcę nikogo straszyć. Jestem rzeczoznawcą, prowadzę własny sklep i wiem, czego klient oczekuje, co powinien otrzymać i jakie informacje należy mu przekazać. Dla mnie są to oczywiste rzeczy, ale z doświadczenia wiem, że nie dla wszystkich – zarówno po stronie kupujących, jak i po stronie sprzedających. Zależy mi na uświadamianiu klientów, by kupując kamienie jubilerskie czy biżuterię nimi zdobioną, wiedzieli, o co pytać i czego wymagać. Trochę mnie dziwi, że klienci przygotowują się do inwestycji w nowe auto czy drogi telewizor, szukają informacji na ten temat. Ale w przypadku biżuterii już nie. Może dlatego, że to specyficzna dziedzina  handlu, pozostająca poza sferą szerokiego zainteresowania, więc i wiedza o niej nie jest powszechna? Ale zapewne również dlatego, że mało jest rzetelnych informacji na ten temat. Mam nadzieję, że – podobnie jak w innych dziedzinach handlu – wraz ze wzrostem zainteresowania biżuterią wzrośnie także świadomość kupujących.