Tego typu ogłoszeń na portalach sprzedażowych jest mnóstwo. Część z nich zamieszczana jest przez osoby, które chcą łatwo zarobić na szybko rosnących cenach bursztynu. Czy to będzie łatwy zarobek?

Tak się może wydawać, ale tylko laikowi. Bo specjalista wie, że bursztynowy biznes – począwszy od wydobycia poprzez produkcję aż po sprzedaż gotowych wyrobów – wymaga fachowości bazującej na wieloletnim doświadczeniu oraz dobrej znajomości rynku. Kłopot polega na tym, że bursztyn nie da się zestandaryzować i nie wolno o nim myśleć w kategorii sztabek złota. Bursztynowe bryłki różnią się między sobą przede wszystkim wielkością, kształtem, kolorem i strukturą. I głównie od tych parametrów zależy ich cena.

Bursztyn to bursztyn – z takim podejściem łatwo o finansową porażkę. I to spektakularną – zważywszy na aktualne ceny surowca przewyższające w niektórych frakcjach ceny złota. Znane są przypadki kupowania przez laików tzw. drobnicy w cenie większych frakcji – rekordzista, zamiast zarobić, stracił kilka tysięcy euro. Jakie jeszcze czyhają na laika niebezpieczeństwa? Trudność odróżnienia podróbki od oryginału w czasach, gdy metody poprawiania bursztynu (prasowanie, klarowanie, barwienie) są coraz doskonalsze, a kamienie coraz trudniejsze do rozpoznania. Wątpliwości mogłoby rozwiać badanie na spektrometrze i certyfikat potwierdzający autentyczność, ale mało który pośrednik w handlu zaprząta sobie tym obecnie głowę – w czasach ogromnego popytu na surowiec, znacznie przewyższającego podaż, raczej nie będzie on zbyt długo czekał na nabywcę niedomagającego się certyfikatu. 

Jak więc kupować, by nie żałować? Jak kupują fachowcy? Przede wszystkim pod kątem produktu finalnego, na jaki jest obecnie największe zapotrzebowanie, a więc kulki i rzeźby. Do tego potrzebne są bryłki pękate, warstwa kory (zewnętrznej zwietrzeliny) nie może być zbyt gruba, bez tzw. wżerów, ponieważ ubytek podczas szlifowania i cięcia będzie zbyt duży. Taki z korą i wżerami może okazać się atrakcyjny dla artysty, który do nietypowej bryłki dobierze indywidualną oprawę, jak również dla kolekcjonera nietypowych okazów.

Skoro już wiemy, jak kupować, powinniśmy też wiedzieć gdzie. Telefony z tym pytaniem ostatnio wprost się urywają. Pamiętam pana, który chciał być bardzo sprytny i kupić bursztyn bezpośrednio w kopalni w Rosji i Ukrainie, obnażając boleśnie swą ignorancję w temacie… Handel surowcem bursztynowym to bardzo specyficzna dziedzina rynku kierująca się własnymi, nie do końca jasnymi zasadami ustalanymi przez rządy w Moskwie i Kijowie. Wywóz surowca z obu tych krajów odbywa się również legalnie, pod warunkiem jednak, że robi się to za pośrednictwem firm do tego uprawnionych, tj. posiadających specjalne zezwolenia, co oczywiście nie pozostaje bez wpływu na cenę. Oczywiście można też nielegalnie, czyli nieco taniej – jeśli ktoś nie ma z tym problemu i chce ryzykować. Można też w Internecie, gdzie ostatnio jest mnóstwo tego typu ofert.  W Polsce jest kilku pośredników w handlu bursztynem – część z nich obraca surowcem niejako przy okazji produkcji i nie oferuje zbyt dużych ilości, za to czasem ciekawe okazy kolekcjonerskie. Z kolei firmy specjalizujące się wyłącznie w handlu, mają swoich odbiorców, których potrzeb surowcowych nie są w stanie obecnie zaspokoić, co oznacza, że niekoniecznie są zainteresowane nowymi odbiorcami. Zwłaszcza takimi, którzy chcą „tanio kupić, drogo sprzedać”. Na tanie kupowanie jest już zresztą za późno, można co najwyżej polować na okazje - jeszcze nie wszyscy mają świadomość wysokich cen bursztynu.

Kolejny temat to przechowywanie: bursztyn jest żyjącym kamieniem, co w tym konkretnym przypadku oznacza, że utlenia się pod wpływem zmian wilgotności, powietrza i różnicy temperatur, zmieniając kolor od żółtego, przez pomarańczowy, czerwony, aż do brązowego. Z upływem czasu powierzchnia bursztynu staje się krucha i popękana, traci również na wadze. Jak ten proces spowolnić? Zapewniając kamieniom stałą temperaturę (kilkanaście stopni Celsjusza), stałą wilgotność (około 60%) i brak dostępu światła.

Kiedy sprzedawać? Na to pytanie nie znają odpowiedzi nawet fachowcy. Ich przewaga polega jednak na tym, że będąc aktywnymi graczami na rynku nie przegapią symptomów świadczących o tym, że bursztynowa hossa się skończyła.