Galeria Boruni przy ulicy Grodzkiej w Krakowie

„Dziś już nie tylko turyści kupują biżuterię z bursztynem” – twierdzi Karolina Liszka z sieci krakowskich galerii Boruni. Czym spowodowane jest zwiększone zainteresowanie tym kamieniem wśród miłośniczek biżuterii?

„Klientki poszukują przede wszystkim oryginalnej, ciekawej biżuterii, a ta z bursztynem w ostatnich latach widocznie zmieniła swoje oblicze. Kobiety wreszcie to dostrzegły” – tłumaczy Karolina Liszka. Krakowskie galerie Boruni szczycą się atrakcyjną ofertą: „Stawiamy przede wszystkim na wysoką jakość, więc pod tym względem nie różnicujemy między odbiorcą polskim a zagranicznym. Staramy się zaspokoić wszelkie gusta: mamy więc duży wybór nierzadko unikatowych prac współczesnych polskich artystów plastyków tworzących z bursztynem i w bursztynie, jak również wyroby małych firm słynących z dobrego wzornictwa” – mówi. Z jej obserwacji wynika, że polskie klientki gustują w biżuterii artystycznej i to naprawdę „wysokich lotów”: „Są to często ozdoby drogie, kosztujące ponad tysiąc złotych, ale pewne grono klientek kupuje je u nas regularnie”. O ile kobiety decydują się dla siebie na bardziej subtelne wzornictwo, tak mężczyźni nabywają dla swoich pań prezenty z okazałym kamieniem bursztynowym.

Dotychczas biżuteria z bursztynem była ceniona przede wszystkim przez turystów – być może dlatego właśnie traktowana była jak towar stricte turystyczny i Polacy z rzadka po nią sięgali. Ale to się zmieniło, głównie dlatego, że w ostatnich latach pojawiło się na rynku dużo dobrej, ciekawej wzorniczo biżuterii. Nie uszło to uwagi właścicieli galerii, stale poszukujących nowatorskich pomysłów i skutecznych sposobów na wyróżnienie się. Wybór na tyle często padał na bursztyn, że nie sposób było go nie zauważyć.

 „Klientki zachwycają się naszyjnikami czy kolczykami, a dopiero potem pytają, co to za kamień. Często nie kryją zdziwienia – a my cieszymy się, że znowu udało nam się przełamać stereotypy w kolejnej głowie” – mówi Bożena Marki, właścicielka niedawno otwartej galerii Piękne Rzeczy w Warszawie. Ona sama, choć od ponad 20 lat zajmuje się promocją biżuterii, potrzebowała kilkanaście lat, by dostrzec urok bursztynu: „Kilka miesięcy temu zachwyciły mnie prace z bursztynem Danki Czapnik, dziś w mojej galerii króluje bursztyn w nowoczesnym wydaniu!” – cieszy się ze swojego „odkrycia”. „Choć galeria działa zaledwie kilka miesięcy, wpadają tu na zakupy również warszawiacy”  – również i ona potwierdza ten zaznaczający się coraz silniej trend.

Podobnie sytuacja przedstawia się w Gdańsku, gdzie na słynną Mariacką, zwaną „bursztynową uliczką”, Piwną czy Długie Pobrzeże oraz w inne uznawane za typowo turystyczne miejsca, zaglądają także „tubylcy”. „Polacy, a zwłaszcza mieszkańcy Trójmiasta, są bardzo wymagający. Ale dzięki temu, że mamy naprawdę wyselekcjonowaną ofertę z tzw. górnej półki, jest nam łatwiej zaspokoić ich oczekiwania” – mówi Jarosław Niedzielski z galerii Prestige.

Grono osób, które „przekonują się” do bursztynu, stale rośnie. Ich historie są zazwyczaj bardzo podobne i dzielą się na następujące etapy: od „Bursztyn? Nie dziękuję”, poprzez „To naprawdę bursztyn?! Niemożliwe!” po „Bursztyn? Ależ to piękne!”. A na którym z tych etapów są Państwo?