Lajkonik Henryka Grunwalda

Na wystawie pod takim tytułem na Targach Biżuterii i Zegarków Złoto Srebro Czas w Warszawie (1-3.09.2010) zobaczymy fragment wielostronnej twórczości Henryka Grunwalda – mistrza kompozycji w metalu, a zarazem malarza, rysownika, grafika i poety żyjącego w latach 1904–1958.

Jego bardzo znana srebrna, miedziana i mosiężna biżuteria, w której stworzył indywidualny styl, kunsztowne naczynia o charakterze dekoracyjno-użytkowym, czy niepowtarzalne prace z zakresu kowalstwa artystycznego, znacząco wpłynęły na oblicze polskich interpretacji sztuki Art Déco.
Wszechstronne wykształcenie zdobył Grunwald w Szkole Sztuk Pięknych (późniejszej ASP) w Warszawie, gdzie studiował równolegle w latach 1924–1929 malarstwo, grafikę i dawne techniki warsztatowe, co było zgodne z nowoczesnym programem tej uczelni. Brał udział w licznych wystawach, m.in. w Instytucie Propagandy Sztuki, który był pierwszym salonem stolicy promującym nowe dokonania twórcze. W 1935 r. zaprezentował tam kute w miedzi i mosiądzu naczynia noszące nazwy związane z zastosowanym motywem. Były to: Misy z herbami 26 miast, Lotnikiem, Bacą, dalej Talerze z hokeistą, Okrętem i Żywiołami. Znany krytyk Mieczysław Wallis napisał: „Ożywa w nich na nowo szlachetna technika ręcznego kucia w metalu, wyparta od dłuższego czasu przez produkcję fabryczną”.

Grunwald pokazał tam również biżuterię, która po wojnie stała się ważnym działem jego twórczości. Były to brosze z motywami Janosika, Ryb i Fregat wykonane techniką kucia w miedzi, srebrze oraz w białym metalu i mosiądzu, ponadto oryginalne miedziane diademy o delikatnym ornamencie, urzekające w swej prostocie. Propozycje te były całkowitym odejściem od dominującej wówczas mody na bogate wyroby jubilerskie. Dzięki tym pracom stał się Grunwald prekursorem biżuterii z niekosztownych materiałów, ale i o wyrazistym, artystycznym obliczu odzwierciedlającym aktualne tendencje w sztuce polskiej.

W 1938 r. Grunwald przedstawił kolejny dział swojej twórczości. Były to kute w miedzi i mosiądzu monumentalne kraty na grzejniki o klasycyzujących motywach. Zostały one zaprojektowane do wnętrz Pałacu Brühla przekształconego na siedzibę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Udana współpraca Grunwalda z architektem Bohdanem Pniewskim przy realizacji zamówień państwowych, uznanie krytyki i środowiska spowodowały, że artysta w latach 30. stał się głównym projektantem detali architektonicznych z metalu do gmachów publicznych stolicy. Nic więc dziwnego, że został zaproszony do wzięcia udziału w Międzynarodowej Wystawie w Paryżu w 1937 r., a następnie wystąpił w wielkim pokazie  sztuki, rzemiosła i przemysłu polskiego na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. Wydaje się, że ta osadzona w europejskiej glebie, ale na wskroś polska twórczość artysty, stanowiła kapitalny „materiał eksportowy” do pokazania za oceanem.

Okres wojny przeżył Grunwald w stolicy, walczył też w Powstaniu Warszawskim na terenie Starówki, a następnie aktywnie uczestniczył w odbudowie miasta. Na pierwszym miejscu należy wymienić jego znakomity projekt kompozycji w metalu Pomnika Grobu Nieznanego Żołnierza ukończony w 1946 r., na który złożyły się kraty, urny i znicze. Następnie w latach 1949–1950 współpracował przy przebudowie dawnego gmachu korpusu kadetów na siedzibę Rady Państwa (dzisiaj Urzędu Rady Ministrów), projektując sprzęty do wnętrza. Obiekty te wykonane zostały w żelazie i brązie przez  firmy Braci Łopieńskich (po nacjonalizacji w 1950 r. działającej pod nazwą Spółdzielni Brąz Dekoracyjny), Szmalenberg, Gontarczyk, Konderak oraz Spółdzielnię Rzemiosło i Sztuka. Podobne w funkcji i charakterze dzieła kowalstwa artystycznego zaprojektował dla Ambasady Polskiej w Berlinie, w Belwederze i w pałacu Urzędu Rady Ministrów (dzisiejszej siedzibie Prezydenta). Powstały także realizacje związane z Domem Rzemiosła przy ul. Miodowej, dla sklepu filatelistycznego „Ruch” na Starym Mieście i efektowna krata w Filharmonii Narodowej z motywem „śpiewających ptaków”. Ostatnią kompozycją Grunwalda była monumentalna brama (szeroka na 25 m)  o egzotycznych motywach, przygotowana dla Ambasady Polskiej w Pekinie.

W latach 1945–1955 artysta powrócił też do twórczości w dziedzinie biżuterii, kontynuując wcześniejsze wątki oraz wprowadzając nowe interpretacje i cykle. I tak w broszach i wisiorach o tematyce marynistycznej pojawiła się Fregata z herbem polsko-gdańskim czy herbowym krzyżem Gdańska Fregaty jedno i trójmasztowe, brosze Trzy Rybki, a w dalszej kolejności Koniki morskie. Podobnie jak przed wojną, tak i teraz Grunwald czerpał motywy ze sztuki górali podhalańskich, tworząc cykl biżuterii z dzielnym Janosikiem, przedstawiając go m.in. jako Tańczącego Zbójnika z flaszką i pistoletem czy Grającego Dudziarza.
W biżuterii tworzonej przez Grunwalda, równolegle z ludowym występował wątek legendarno-literacki , kreujący bohaterów ludowych, takich jak Lajkonik, Pan Twardowski na kogucie z szabelką w dłoni, wreszcie Krakus zabijający smoka. Z tą tematyką łączą się także  ironiczne przedstawienia Pana Zagłoby czy Baby Jagi. Artysta nie zmienił kanonu w pokazywaniu większości tych postaci, umieścił je w świecie satyry, który był mu bliski, dlatego ekspresję, werwę, temperament widać w każdej z nich.

W sposób szczególny Grunwald uwzględnił w swych pracach legendy warszawskie, poczesne miejsce oddając śpiewającej Syrenie, patronującej miastu od wieków. Przedstawił ją w wielu projektach : m.in. na ryngrafie jako symbol Powstania Warszawskiego, następnie przepasaną szarfą i z rozdwojonym ogonem na  kształt litery „W”, jako Syrenę Renesansową, wreszcie z Kielnią uosabiającą odbudowę stolicy. Także w swoim powojennym gmerku umieścił połączenie monogramu H.G. z Syreną. Inne legendy warszawskie, które zainspirowały artystę, to opowieść o Złotej Kaczce z jeziora pałacu Ostrogskich i o potworze Bazyliszku. Ostatnią pracą biżuteryjną artysty był Oberek, dynamiczne studium tańca, pokazujące parę w tanecznym wirze.      

Początkowo Grunwald samodzielnie realizował swe prace, sygnując je przed 1945 r. podzielonym na dwie sylaby imiennikiem GRUN  WALD. Po wojnie ich wykonawcą, w oparciu o autorskie projekty, stał się grawer Stefan Chmielecki  (1911–1984) i jego uczeń Wojciech Jurkowski (1939–2007), a znakowane były gmerkiem Grunwalda i cechą imienną /S.CH./, część z nich miała wybity napis Made in Poland. W pracowni Chmieleckiego tworzono pudła na papierosy i kasety na cygara, także biżuterię w pojedynczych egzemplarzach na pokazy w Pradze i Budapeszcie. Wykonywanie jej na szerszą skalę umożliwiło powstanie 20 stalowych matryc do sztancowania, z których odbijano wisiory i brosze, przy czym niektóre z nich powlekano emalią, w której eksperymentował Chmielecki. Po  uzyskaniu sznytu, czyli wykończenia obejmującego ponad 50 procent obróbki, obiekty te   znajdowały nabywców w kraju i zagranicą. Jak wspominał Wojciech Jurkowski, największym powodzeniem cieszyły się prace z Janosikiem, następnie Lajkonik, Złota Kaczka, Syreny, Fregaty i Dwa Delfiny. W latach 50. ich masowym odbiorcą  była Cepelia, również ambasady, w tym głównie amerykańska, francuska i niemiecka. „Zastanawiający jest fakt , że artysta dość niechętnie przyznawał się do tej pracy, która przyniosła mu popularność i wzbogaciła polską odmianę stylu Art Déco o indywidualny wyraz biżuterii”, napisała Irena Huml.

Celem wystawy na targach Złoto Srebro Czas jest pokazanie dawnych technik złotniczych i kowalskich w oparciu o twórczość tego wybitnego artysty. Na ekspozycję złożą się srebrne brosze (czasem łączone z emalią) oraz matryce do ich sztancowania pochodzące z Pracowni Grawerskiej Stefana Chmielewskiego. Skalę możliwości twórczych artysty w zakresie dawnych technik metalowych przybliżą m.in fotografie prac kowalstwa artystycznego  z Pawilonu Polskiego na Wystawie Światowej w  Nowym Jorku w 1939 r. Szczególnego podkreślenia wymaga fakt, że prace te znajdujące się na stałe w Muzeum Polskim w Ameryce z siedzibą w  Chicago, są po raz pierwszy pokazywane w kraju. 
Organizatorzy wystawy serdecznie dziękują  Małgorzacie Jurkowskiej z Artystycznej  Pracowni Grawerskiej za użyczenie eksponatów oraz Muzeum Polskiemu w Ameryce za wykonanie fotografii.